Pełni obaw o przyszłość dalszego funkcjonowania w obecnym miejscu Latarni na Wenei przedstawiciele Stowarzyszenia Ośla Ławka podzielili się swoją niepewnością z radnymi miejskimi z Komisji Promocji, Kultury i Turystyki! Obawy co do dalszego bytu Latarni na Wenei rozwiała w rozmowie z nami zastępczyni prezydenta Joanna Śmigielska, która przekazała, że Miasto Gniezno zaproponowało Stowarzyszeniu umowę użyczenia tego terenu na okres kolejnych trzech sezonów artystycznych!
Ale od początku! Aleksandra Dudczak i Piotr Buratyński ze Stowarzyszenia Ośla Ławka wzięli udział w posiedzeniu Komisji Promocji, Kultury i Turystyki we wtorek, 16 stycznia, aby podzielić się swoimi obawami co do dalszej działalności kulturalnej Latarni na Wenei!

Aleksandra Dudczak przypomniała, że ostatni raz z radnymi wiedzieli się w czerwcu zeszłego roku, kiedy to radni odwiedzili Latarnie na Wenei i po tej Komisji wystosowali pismo do Prezydenta z prośbą o możliwe przekazanie budynku nieodpłatnie na użytkowanie przez Stowarzyszenie Ośla Ławka.
W odpowiedzi na to pismo radni otrzymali informację, że zawarto kompromis pomiędzy Biblioteką Publiczną Miasta Gniezna, Miastem Gnieznem oraz Stowarzyszeniem Ośla Ławka. Jak potwierdziła Aleksandra Dudczak, jest to prawda, tyle że kompromis nie został spisany żadnym porozumieniem.
Dalej przekazała, że po tym spotkaniu na Komisji w czerwcu i po tym słownym kompromisie ze strony Miasta Gniezna, nie dostawali żadnych odpowiedzi, chociaż prosili o informacje na bieżąco w tej sprawie.
W związku z tym, że nie otrzymywali żadnych informacji od czerwca, to postanowiła zadzwonić do Urzędu Miasta i umówić się z Prezydentem na rozmowę o przyszłości Latarni na Wenei.
Prezydent Tomasz Budasz odmówił spotkania, ponieważ powiedział, że w sprawie przyszłości tego miejsca jest powołana specjalna grupa, z którą mają się spotkać i tak też zrobili.
Umówili się na spotkanie z zastępczynią prezydenta Joanną Śmigielską, dyrektor Wydziału Dróg i Budownictwa Alicją Orzeł, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta i Gospodarki Joanną Cieślińską i zastępcą dyrektora Wydziału Promocji, Kultury, Turystyki i Sportu Wiktorem Kolińskim.
Dodała także, że mieli już wtedy wiedzę o tym, że jest zgoda konserwatora na wyburzenie tego budynku.
Po spotkaniu z przedstawicielami Urzędu Miejskiego, których Piotr Buratyński nazwał „specjalną grupą uderzeniową”, poprosili, żeby na piśmie, bo to spotkanie nie było protokołowane, przedstawiono im czego od nich Urząd Miasta wymaga w formie pisemnej.
Aleksandra Dudczak przyznała, że otrzymali taką odpowiedź w korespondencji mailowej, ale poproszono ich także o napisanie typowo technicznych wytycznych m.in. o wielkość powierzchni minimalnej jaką potrzebują, planowaną liczbę osób korzystających z tego terenu, planowanie poszczególnych przestrzeni, w jakich celach będą wykorzystywane pomieszczenia, pod jakie urządzenia mają być przystosowane poszczególne pomieszczenia takie jak na przykład akustyka i prąd oraz czy media powinny być rozdzielone czy rozliczone na zasadzie podliczników.
Aleksandra Dudczak poinformowała, że odpowiedzieli na tego maila, ale dostali kolejnego z następnymi pytaniami. Jak zaznaczyła, na które powinni odpowiedzieć już eksperci. Przedstawiciele Stowarzyszenia przygotowali te odpowiedzi, ale stwierdzili, że czemu mają je wysyłać, skoro nawet nie mają żadnej umowy partnerskiej w tej sprawie.
Dodała, że 8 grudnia wysłali tego maila i poprosili o 14-dniową odpowiedź ze strony Urzędu Miejskiego i do dziś żadnej odpowiedzi nie otrzymali.
„Obawiamy się bardzo mocno o ten teren, ponieważ w tym momencie wiemy, że zostały zabezpieczone środki na zmianę zagospodarowania przegłosowane na Radzie Miasta oraz zgoda na wyburzenie tego budynku. W związku z tym my znowu pozostajemy w sytuacji, a wiem, że być może są plany, żeby Biblioteka była gdzie indziej, no to w takim razie, z czym my znowu zostajemy. Z tym, że można wyburzyć budynek w tym miejscu i zmienić zagospodarowanie, żeby postawić tam coś innego. Takie pytania nam się pojawiają. Jesteśmy niepewni w tej kwestii i właściwie nie wiemy o co chodzi dlatego przyszliśmy dzisiaj na tę komisję, żeby Państwa ponownie prosić o wsparcie w kwestii przyszłości tego miejsca. To miejsce powinno być nie fasadowo zrewitalizowane. Powinno być zrewitalizowane tak, jak się należy. To powinna być przestrzeń, na którą, informujemy już od co najmniej od dwóch lat, mamy pomysły. Chcemy w niej działać i chcemy to robić dalej. I po prostu nadal jesteśmy w tej sytuacji, w której byliśmy 8 czerwca, że doszliśmy do pewnego muru i dalej tego przeskoczyć się po prostu nie da, a kiedy my mamy jakby duże plany na to i jakby duży potencjał, bo wiedzą Państwo jacy goście do nas przyjeżdżają i jak tłumnie wypełnia się Latarnia. No to jeżeli coś się nie wydarzy ze strony miasta w tej kwestii, no to dojdziemy do muru i nie będziemy mogli się dalej rozwijać, a jesteśmy młodą organizacją. Może już nie my, ale nasi wolontariusze i nowi członkowie i chcemy się rozwijać i rozwijać miasto w kwestii kultury i sztuki współczesnej”
– tłumaczyła Aleksandra Dudczak
Na posiedzeniu komisji wypowiedział się dyrektor Wydziału Promocji, Kultury, Turystyki i Sportu Łukasz Scheffs, który przekazał, że aby Stowarzyszenie stało się partnerem w projekcie, to musi zostać rozpisany konkurs i to dopiero uprawomocni Urząd do tego, żeby Ośla Ławka oficjalnie funkcjonowała jako partner. Dyrektor przekazał, że został zobowiązany przez Prezydenta do zapoznania się z korespondencją mailową od Stowarzyszenia. Zapewnił, że do 19 stycznia zostanie odesłana odpowiedź.

Dyrektor Biblioteki Piotr Wiśniewski natomiast powiedział, że on także został zobowiązany przez Urząd Miejski do przygotowania dokumentu w sprawie oczekiwań Biblioteki wobec tego nowego miejsca, czyli otrzymał podobne pytania co Stowarzyszenie.
Dyskusję w tej sprawie na komisji zakończył przewodniczący Artur Kuczma, który stwierdził, że Latarnia na Wenei jest perłą w koronie gnieźnieńskiej kultury i jeśli tej inicjatywie coś pójdzie nie tak z winy Urzędu, radnych, czy kogokolwiek innego, to myśli, że wszyscy możemy tego bardzo żałować i mieć to na sumieniu przez bardzo długi czas i ma nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie i że Latarnia na Wenei będzie funkcjonowała coraz więcej i będzie miała swoją siedzibę.

W czwartek, 18 stycznia, dwa dni po Komisji Promocji, Kultury i Turystyki do sytuacji Latarni na Wenei odniosła się na prośbę Gniezno.NEWS zastępczyni prezydenta Miasta Gniezna Joanna Śmigielska, która powiedziała, że rozmowy dotyczące Biblioteki pojawiły się na etapie, kiedy przygotowywali program rewitalizacji i tam pojawił się pomysł, że w tym miejscu mogłaby powstać Biblioteka. Przy czym mając na uwadze funkcjonującą tam od wielu lat Latarnie na Wenei. Szanując to, co Stowarzyszenie Ośla Ławka robi, Miasto Gniezno zaproponowało, żeby ten projekt był realizowany ze Stowarzyszeniem jako partnerem. Wtedy też poprosili Latarnię o odpowiedź, czy by się na to zdecydowali. Było to konieczne, ponieważ musieli przygotować tzw. fiszkę projektową do tego programu rewitalizacji. Stowarzyszenie taką deklarację złożyło!
Dalej zastępczyni prezydenta tłumaczyła, że kiedy zaczęli analizować wszystkie aspekty formalno-prawne, bo one są niezbędne, żeby taką inwestycję wykonać, to pojawił się problem. Dotyczący planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu, bo obowiązujący plan nie pozwala tam ulokować obiektu kultury. Dopóki nie zostanie zmieniony plan nie można zrobić projektu.
„Projekty kulturalne, z których moglibyśmy pozyskać środki, planowane są przez Urząd Marszałkowski w połowie tego roku. W związku z tym dzisiaj wiemy, że nie mamy żadnych realnych szans na to, żeby złożyć wniosek w tym projekcie, ponieważ warunkiem złożenia wniosku o dofinansowanie będzie posiadanie nie tylko projektu budowlanego, ale pozwolenia na budowę. A my dzisiaj cały czas mówimy o koncepcji powstania Biblioteki”
– wyjaśniła zastępczyni prezydenta Joanna Śmigielska
Następnie przekazała, że w ostatnich tygodniach pracownicy Wydziału Promocji rozmawiali również z bibliotekarkami i bibliotekarzami na temat tego, jakie jest ich zdanie w sprawie lokacji Biblioteki przy Jeziorze Jelonek. Miasto Gniezno znało tylko stanowisko dyrektora i to był jego pomysł. Bibliotekarze odpowiedzieli, że na dzień dzisiejszy w ich ocenie ważniejsze jest nie scentralizowanie Biblioteki, a to, żeby funkcjonować w kilku filiach położonych w różnych miejscach miasta.
„W związku z tym biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty, na dzień dzisiejszy podjęliśmy decyzję i taką informację przekazaliśmy również dzisiaj pisemnie Stowarzyszeniu Ośla Ławka. Na dzień dzisiejszy odkładamy w czasie ten projekt, jeżeli chodzi o lokowanie w tym miejscu Biblioteki. Fizycznie nie jesteśmy w stanie zdążyć z projektem i pozyskaniem środków tego rozdania na kulturę. Kolejne dofinansowanie, o którym myśleliśmy, to jest rewitalizacja. Tu nie mamy jeszcze zasad, bo Urząd Marszałkowski sam jeszcze nie wie czy to będzie finansowanie czy będzie to na przykład pożyczka zwrotna. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy korzystali z jakiejś zwrotnej pomocy przy tak dużej inwestycji”
– powiedziała zastępczyni prezydenta
Na koniec dodała, że rozumieją jak ważne jest dla Latarni na Wenei funkcjonowanie w tym miejscu i złożyli im propozycję, żeby im użyczyć ten teren na najbliższe trzy sezony artystyczne. Zapewniła także, że istniejący tam budynek nie zostanie zburzony!
„Oczywiście obowiązują nas procedury, czyli musimy ogłosić, że chcemy użyczyć taki teren, musi się to ukazać w prasie. To około trzy tygodnie i po tym terminie, czyli pod koniec lutego, będziemy mogli podpisać umowę. I to będzie czas, kiedy będziemy mogli rozmawiając nie tylko z Latarnią, Biblioteką, ale i z mieszkańcami, żeby wypracować pomysł koncepcji co dalej. I w tym momencie tu nigdy nie było pomysłu, żeby zburzyć ten budynek dla samego zburzenia. To było zawsze połączone tylko jedno z drugim, że gdyby miała powstać Biblioteka, to byłby zburzony, a nie że my chcemy go zburzyć. Będziemy szukać dofinansowania, żeby poprawić warunki funkcjonowania filii, czyli na remonty”
– zapewniła zastępczyni prezydenta Joanna Śmigielska